Rodos, Rhodes

W tym artykule postaram się opisać swoją kolejną wyprawę na wyspę Rodos. Pomysł przyjazdu w to miejsce zrodził się dość spontanicznie. Ustaliliśmy ze znajomymi z Polski, że chcemy spędzić wakacje razem. Mniej więcej tydzień przed wyjazdem każdy wziął urlop i postanowiliśmy gdzieś jechać. Okazało się, że chętnych jest aż 5 osób. Myśleliśmy o Hiszpani (Ibiza), Turcji i Grecji. Po wielu dyskusjach ustaliliśmy, że jedziemy na Rodos. Znajomi z Polski czekali na korzystne oferty z biur podróży. Ja w tym czasie zarezerwowałem bilety w dwie strony bezpośrednio z Londynu. Okazało się, że dotarłem dzień przed ich przylotem, więc miałem trochę czasu na pokręcenie się po wyspie. Miałem zaplanowane zwiedzenie Ialysos i Rodos zanim ruszyłem w stronę Faliraki, gdzie miałem ich spotkać. MapaWyspy

1. Lotnisko

Położone jest w północno-wschodniej części wyspy. Jest dość małe. W pierwszej wersji mojej podróży chciałem wypożyczyć skuter na cały pobyt na wyspie i przemieszczać się wszędzie za jego pomocą. Łączyło się to z kilkoma niedogodnościami. Po pierwsze musiałem wziąć duży plecak zamiast sztywnej turystycznej walizki. Po drugie łączyło się to z wstrzemięźliwością jeśli chodzi o próbowanie lokalnych alkoholi. Najbliższa wypożyczalnia skuterów położona była w Ialysos. Ceny to ok. 10-15 euro za dzień i wystarczy mieć prawo jazdy, żeby móc wypożyczyć podstawowy model. Można było też przemieszczać się taksówkami, jednak ceny wydawały się zbytnio wygórowane. W internecie można znaleźć wiele firm oferujących transport na wyspie Rodos, jednak ceny nie są zachęcające. Koszty podróży z lotniska w stronę najbliższych miast mieszczą się w przedziale 20-50 euro. Mój plan uległ zmianie w momencie kiedy zobaczyłem przystanek autobusowy zaraz koło wyjścia z lotniska. Rozeznałem się w sytuacji patrząc an tabliczkę i pytając pobliskich osób, że autobus jeździ w stronę miasta Rodos co ok. 10-15 min. Postanowiłem poczekać i spróbować. Autobus podjechał, zapłaciłem ok. 2 euro za podróż w stronę Rodos. Wysiadłem po drodze w Ialysos i poszedłem w stronę hotelu, który zarezerwowałem wcześniej przez stronę www.booking.com. Nie wyobrażam sobie jak miałbym się przemieszczać po wyspie bez mojego telefonu ze ściągniętą wcześniej mapą Grecji w trybie offline i bez wbudowanego GPSa. W każdym momencie mogłem śledzić swoją pozycję i wiedziałem, gdzie dokładnie wysiadać i w którą stronę iść. Aplikacja nazywa się “Map of Greece” i jest dostępna na telefonach z systemem Android. Mimo wszystko, warto też wziąć papierową wersję mapki z punktu informacyjnego na lotnisku na wszelki wypadek, gdyby zabrakło energii w telefonie. Lotnisko

2. Ialysos

Wysiadłem z autobusu i poszedłem w stronę hotelu. Był to raczej mały budynek bez recepcji. Musiałem przedzwonić do właściciela, który przyjechał bardzo szybko i zaprowadził mnie do odpowiedniego pokoju. Był to bardzo miły człowiek, który oprócz ciepłego przywitania opowiedział mi o wszystkich okolicznych atrakcjach. Po części miałem już ustalony plan działania, jednak przydała mi się jego pomoc. Powiedział o głównej, najbardziej znanej ulicy w Ialysos, która nazywa się Ferenikis. Znajduje się tam wiele restauracji i hoteli, a także wszelkiego rodzaju stragany i sklepiki. Opowiedział mi też o The Valley of the Butterflies,  czyli o dolinie motyli. Podobno można zobaczyć tam miliony motyli w tym okresie. Musiałem zrezygnować z tego pomysłu, ponieważ nie miałem już na to czasu. Następnego dnia miałem zaplanowane już zwiedzanie miasta Rodos. Po krótkiej rozmowie z właścicielem hotelu Johnhara Studios & Apartments (który znajduje się bardzo blisko ulicy Ferenikis) poszedłem wypożyczyć skuter na jedniodniową przejażdzkę. Wlaściciel hotelu powiedział, że mogę się powołać na niego, to otrzymam zniżkę. Kolejny raz mi pomógł. Chcę spłacić dług wdzięczności, dlatego polecam ten hotel każdemu, kto chciałby znaleźć nocleg w mieście Ialysos. Ceny były bardzo korzystne. Widać było dobroć i chęć pomocy płynące od tego człowieka, więc to była największa zaleta. Pierwszym moim celem było Filerimos, później zwiedziłem pobliskie deptaki i restauracje ;) Ialasys

3. Filerimos

Po wypożyczeniu skuteru, przetestowałem jazdę na pobliskich uliczkach. Nie miałem dużego doświadczenia w przemieszczaniu się na czymś takim. Kiedyś w dzieciństwie jeździłem kilka razy starym polskim Rometem i to na tyle w jeździe motocyklami. Po kilkunastu minutach już dość nieźle sobie radziłem, więc pojechałem zatankować motorek. Gdy już czułem, że nie robię głupich błędów takich jak np. nie wyłączanie kierunkowskazów, pojechałem na pobliskie wzgórze FilerimosFilerimos Podczas jazdy na górę można było podziwiać piękne widoki. Po ok. 20 min jazdy dotarłem na miejsce. Znajduje się tam wiele punktów widokowych, do których warto pójść. Na wzgórzu znajduje się kościół. Został tam też wybudowany duży krzyż. Jest tam też płatna (3 euro) grodzona część, do której można wejść i zwiedzić starożytne ruiny Filerimos.

4. Rodos

Kolejnego dnia, z samego rana wróciłem na przystanek autobusowy, z którego przyszedłem. Po pierwszych 10 min oczekiwania zobaczyłem szybko nadjeżdzający autobus. Zamachałem ręką, żeby się zatrzymał. Niestety, porównywalnie szybko odjechał zostawiając mnie w kłebie kurzu. Zobaczyłem, że był przeładowany, więc postanowiłem poczekać na kolejny. Intuicja mnie nie zawiodła, gdy po kolejnych 10-15 minutach przyjechał następny – tym razem klimatyzowany :) AutobusZIalysos W Rodos, po wyjściu z autobusu, pierwsze co zrobiłem, to zdjęcia rozkładu jazdy wiszącej na budce z biletami. Patrząc na mapę poszedłem zostawić bagaż do hotelu oddalonego o ok. 1-2 km. Okazało się, że po drodze mijałem mury starego miasta Rodos, które widać na poniżych zdjęciach MuryRodos Po zakwaterowaniu i krótkiej rozmowie z właścicielem hotelu poszedłem z powrotem w stronę portu. Tym razem szedłem z drugiej strony starego miasta, aż w pewnym momencie wszedłem do środka. Było to stare miasto zbudowane z cegieł z wąskimi uliczkami i mnóstwem atrakcji dla turystów. Jednym z nich było muzeum archeologiczne, do którego akurat nie zaszedłem. Jednak zatrzymałem się w pobliskiej kawiarni, gdzie zamówiłem tradycyjny gyros w picie. Wygląda jak zwykły kebab w picie, tyko tyle, że są frytki w środku, które smakują jak lekko niedosmażone. StareMiastoRodos Pod wieczór miasto wyglądało jeszcze ładniej, kiedy promienie słoneczne zaczęły się pojawiać w wąskich uliczkach RodosDobreSwiatla Pod wieczór poszedłem w stronę głównej plaży na Rodos i trafiłem na zachód Słońca. Zachod Wieczorem miałem okazję spróbować jeszcze lokalnych piw takich jak: Zythos Vap, Mythos i Fix, z których polecam pierwsze dwa. Piwka

5. Faliraki

Następnego dnia z rana jechałem już w stronę Faliraki, żeby spotkać się z moimi przyjaciółmi. Oczywiście nie odbyło się to bez przygód. Tak jak obiecałem, opisuję tą sytuację na swoim blogu. A Ci co mnie znają dłużej, wiedzą, że jak coś powiem, to dotrzymuję słowa, także poniżej opis ;). Wcześniej w internecie sprawdziłem, gdzie dokładnie znajduje się hotel. Podszedłem pod hotel i zadzwoniłem do znajomej. Jeśli chodzi o sprawy związane z orientacją w terenie, niestety nie jest asem w tych tematach, więc przekazała telefon Przemkowi ;). Po którkiej rozmowie, zszedł na dół, ja byłem też na dole i nie mogliśmy się zobaczyć. Zgwizdał, nie słyszałem go. Po chwili rozmowy powiedział, że idzie w stronę zjeżdzalini/aqua parku i się spytał czy to widzę. Powiedziałem, że mijałem jakiś aqua park autobusem, gdzieś z 1.5 km za mną. Ustatliliśmy, że spotkamy się przy wejściu. To była błędna decyzja, okazało się, że rozmawialiśmy o dwóch róznych aqua parkach. Ja mówiłem o głównym aqua parku w Faliraki, Przemek mówił o jakichś przyhotelowych zjeżdzalniach ;). No nic, musiałem doliczyć 3 km chodu z dość ciężkim plecakiem. Pod koniec okazało się, że na samym początku stałem przy dobrym hotelu. Przemek też, tylko, że po drugiej stronie. W końcu spotkaliśmy się wszyscy i zaczęło być pięknie :). Na recepcji załatwiłem sprawy z dokwaterowaniem i dostałem bardzo promocyjną cenę razem z all inclusive. Nie spodziewałem się tego, a była to najlepsza oferta spośród wszystkich pobliskich alternatywnych hoteli, które sprawdziłem wcześniej na www.booking.com Faliraki

6. Lindos

W ciągu jednego z kolejnych dni wynajeliśmy sobie dość dobrą furkę kabrio i postanowiliśmy zrobić objazd po południowym wybrzeżu. Autko Pojechaliśmy do miejscowości Lindos, gdzie można było zwiedzić też ruiny starego zamku i przejść się po klimatycznych uliczkach małej miejscowości. Było tam mnóstwo osiołków, które nosiły turystów. Było widać, że to jakiś lokalny biznes. Zrobiło nam się trochę ich szkoda, gdy zobaczyliśmy jak muszą wspinać się z siedzącymi na nich turystami po stromych uliczkach. Sprawdziłem w internecie i niestety dość czFęsto giną z wyczerpania. Ich los wzrusza tylko turystów, dla miejscowych są po prostu narzędziem pracy. Punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia. Lindos Po zwiedzaniu Lindos, ruszyliśmy w stronę Prasonisi, gdzie po drodze zatrzymaliśmy się zupełnie przypadkowo w rewelacyjnej po każdym względem restauracji. Jedzenie tam było tak pyszne, że polecam te miejsce każdemu, a poniżej zamieszczam dokładną lokalizację:Restauracja1Restauracja2

7. Prasonisi

Jest to półwysep na południowo-zachodnim krańcu Rodos. Okresowo jest to wyspa. Prasonisi oddziela Morze Egenskie od Morza Śródziemnego. Podczas lata poziom wody jest niski pozwalający przejść na półwysep/wyspę. Nie ma tam przejścia w okresie zimowym. Można było tam zobaczyć mnóstwo osób uprawiających windsurfing i kitesurfing. Podobno jest to najbardziej popularny ośrodek tego typu sportów w całej Europie. Rzeczywiście były tam mocne wiatry ;). Przeszliśmy się też zobaczyć co dzieje się na półwyspie. Nie było tam ani jednego drzewa, raczej półwysep jest skalisty. Widzieliśmy tam trzy budynki: jakąś lepiankę, okupowany przez dzikie kozły chatkę na wzgórzu oraz białą ładną latarnię z tyłu wyspy. Ciekawą rzeczą, którą zobaczyliśmy na wyspie były kopce kamieni usypane na wzgórzu. Prasonisi Polecam każdemu wypad na Rodos, ze względu na chociażby idealną pogodę (30 stopni każdego dnia). Istnieje możliwość zapisania się na wiele wycieczek fakultatywnych organizowanych dosłownie wszędzie – w hotelach jak i biurach podróży znajdujących się przy głównych ulicach. Istnieje też możliwość wybrania się do Turcji, trzeba pamiętać jednak o paszporcie.

adamex

About Adam Bielasty

.NET Software Developer

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *


7 + = 15

You may use these HTML tags and attributes:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>